Pomyśl o osłonie przeciwsłonecznej w samochodzie i to, co przychodzi na myśl, to pokryta winylem/skórą klapa. Zawieszona na jednym końcu, była zaparkowana wzdłuż górnej części przedniej szyby, nad głową pasażera. Jej jedynym celem było zablokowanie słońca podczas jazdy ulicą, dzięki czemu wszystko było widoczne pomimo nadciągającego blasku. Przez lata tylko to robiły i wszyscy byli z tego zadowoleni.
Pewnego dnia rozpoczął się cały ruch w kierunku zastosowania technologii motoryzacyjnej w nowych samochodach i życie już nigdy nie będzie takie samo. Gdzieś po drodze, skromna osłona przeciwsłoneczna zaczęła iść w górę - tak samo jak samochody, w których się pojawiała. Wyposażenie i pokrycie stały się bardziej wyszukane. Pojawiły się małe lusterka i wsuwane schowki. Lusterka poszły w górę, zyskując podświetlenie i inne elementy. Wsuwki stały się coraz większe i pojemniejsze, z miejscem na wszystko, od biletów parkingowych i okularów przeciwsłonecznych po płyty CD (na czas ich trwania).
Ktoś wpadł na pomysł, że skoro reflektory mogą być sterowane automatycznie, to dlaczego nie można by zablokować słońca bez udziału człowieka. Nazwij to geniuszem wygody lub czystym lenistwem, jak wolisz, ale być może tak właśnie narodził się pomysł elektronicznej osłony przeciwsłonecznej. Tak, to prawda, ktoś zdecydował się zrobić Jetsons na biednym, niczego nie podejrzewającym sun-visor. Sigh! Life I tell you.
Odkładając na bok osobiste wątpliwości dotyczące coraz większego wkradania się technologii motoryzacyjnej do nowych samochodów, wspomniana osłona przeciwsłoneczna jest sprytnym i skomplikowanym kawałkiem technologii. Od tego momentu wszystko zaczyna się robić futurystyczne, więc uważajcie. Grzywny boffins w Volkswagen R&D osadzone sci-fi kawałek przyszłości technologii do przedniej szyby samochodu. Co to robi, jest to, że wykorzystuje jakiś skomplikowany i ciemny magiczny kawałek inżynierii i czarodziejstwa technologicznego do przyciemniania poszczególnych części przedniej szyby, jak i kiedy trzeba.
Elektroniczny sun-visor działa w połączeniu z bliźniaczymi czujnikami, z jednym śledzącym pozycję promieni słonecznych i drugim, śledzącym pozycję oka. Kilka magii komputerowej później, voila! Miejsce, w którym promienie słoneczne są najbardziej niepokojące, zostało sprytnie zasłonięte na 'tarczy'. Co więcej, cały system jest dynamiczny, w tym sensie, że jeśli twoje oko się przesuwa, ciemna plama również się przesuwa. Oznacza to, że już nigdy nie zobaczysz, jak przeklinasz za kierownicą, że słońce wpadło ci do oczu. Clever eh!
Mówiłem, że to technologia na poziomie Jetsonów! Ale wtedy, tak samo jak wiele aplikacji motoryzacyjnych wcześniej. Po prostu wyprzedzały swój czas. I kto wie, nawet jeśli minęło siedem lat od czasu, gdy ta rzecz po raz pierwszy pojawiła się na rynku, 2020 może po prostu zobaczyć, jak to się dzieje w głównym nurcie!